Wyzwanie ubóstwa

Marketing natywny o życiu konsekrowanym

Z adhortacji Vita consecrata:

„Jakże wiele Instytutów poświęca się wychowaniu, kształceniu i formacji zawodowej, pomagając młodym — i nie tylko młodym — by stawali się twórcami własnej przyszłości! Ileż osób konsekrowanych nie szczędzi sił, służąc maluczkim tego świata! Jak wiele z nich stara się tak formować przyszłych wychowawców i ludzi odpowiedzialnych za życie społeczne, aby dążyli do likwidacji struktur ucisku i popierali formy solidarności służące ubogim! Walczą z głodem i jego przyczynami, pobudzają działalność wolontariatu i organizacji humanitarnych, uwrażliwiają instytucje publiczne i prywatne na potrzebę sprawiedliwego rozdziału pomocy międzynarodowej. Doprawdy, narody bardzo wiele zawdzięczają tym niestrudzonym pracownikom i pracownicom zaangażowanym w dzieła miłosierdzia, którzy przez swoją wytrwałą, ofiarną służbę wnieśli i nadal wnoszą znaczny wkład w dzieło humanizacji świata”.

powrót do strony początkowej

tytuł-link do Twojego artykułu tytuł-link do Twojego artykułu tytuł-link do Twojego artykułu tytuł-link do Twojego artykułu tytuł-link do Twojego artykułu

Ubóstwo, bieda, nędza

Właściwie już krótka refleksja nad pojęciem ubóstwa konsekrowanego może przestraszyć, ale osoby, które mają powołanie do praktykowania tej rady ewangelicznej właśnie się nie boją, ale cieszą taką życiową możliwością. Krótka refleksja więc nie wystarcza. Druga – zakłada jakąś akceptację tej w naturalny sposób niechcianej rzeczywistości, bo przecież ubóstwo nie zawsze jest złe, jeśli istnieją ludzie, których taki styl życia interesuje osobiście i go podejmują. Trzecia refleksja straszy biedą, więc wydaje się reflektującemu, że zwyczajnie sobie nie poradzi. Potem przychodzi czas otwartych oczu: dzieci umierające z głodu na rękach nic nie mogących więcej pomóc misjonarek. Tylko Boża łaska sprawia ten cud, że te mężne kobiety nie płaczą nad tymi dziećmi bólem ich krzywdy i własną bezradnością. Tak wygląda nędza. O nędzy trzeba mówić, żeby się kiedyś skończyła, a w tzw. tu i teraz była choćby odrobinę mniejsza. Żeby o nędzy móc mówić, trzeba właśnie tych ludzi, którzy nie boją się ubóstwa materialnego i mogą poświęcić wiele lat ze swojego życia na ratowanie umierających w tych, w tamtych, w naszych, różnych nędzach.

powrót do strony początkowej

Dobrobyt czasem utrudnia akceptację ubóstwa

29 grudnia 2021 r.

Dzieje się tak wtedy, gdy z jakiegoś powodu gnamy jedynie do piękna, a potem do piękna piękniejszego od tego poprzedniego. Wtedy wszystko jakoś gorsze, jakoś mniej perfekcyjne okazuje się złe i godne pogardy, a następnie już całkiem dobre też wydaje się jednak nie dość dobre. To iluzja, którą trzeba przezwyciężyć. Tej umiejętności przezwyciężania można się uczyć i można się jej nauczyć. Metoda jest bardzo prosta i zupełnie darmowa. Metodą jest akceptacja jako postawa życiowa dla tego co jest mniej piękne. Właściwie chodzi o przezwyciężenie pewnej wady, która bierze się w nas z czasu naturalnej ludzkiej niedojrzałości, zwykle z okresu dzieciństwa. Z tych lat, gdy dziecko już czegoś nie chce, bo to się jakoś popsuło, odrapało, albo jest nadal bez zarzutu, tylko że już dostało zabawkę lepszą. Tak, żeby widzieć ubóstwo będąc człowiekiem dorosłym, trzeba już w dzieciństwie uczyć się nie porzucać starych zabawek. Ta krótka refleksja wzięła się stąd, że właśnie zastanawiam się, czy naprawdę powinnam zmienić nie najwyższej jakości wizualnej zdjęcie na pierwszej stronie witryny content marketingowej zycie tak. Ledwo mi się udaje nie zmieniać, a walka jeszcze trwa. Następne zdjęcia (na kolejnych podstronach witryny 'zycie tak') są lepsze; na jak długo zostawię to biedne ubóstwo widoczne w Internecie?

powrót do strony początkowej